23 marca 2016

black&red&gold

Hej!
Tak, moim postanowieniem noworocznym była zmiana trybu życia na bardziej aktywny i zdrowy. Nie będę się rozdrabniać w tej kwestii, gdyż po prostu nie chcę być przez Was rozliczana. To co jem i jak jem to moja indywidualna sprawa. Mówię tak, bo naprawdę już nie raz, po nakręceniu Snapa z pizzą w roli głównej, odczytywałam obraźliwe komentarze na swój temat lub bardzo uprzejme teksty typu: "Nie za często jesz takie świństwa? I tak już nie masz takiej świetnej figury jak kiedyś, jeszcze bardziej chcesz się zapuścić?". Wiele z Was pyta mnie o ćwiczenia, dietę - opowiadałam na Snapchatcie o tym kilka razy. Powiem tylko tyle - na początku ćwiczyłam sama w domu, a od jakiegoś czasu trenuję z trenerem. Nie chodzi tylko o figurę, ale i aspekt zdrowotny, który niestety (czy może "stety"?) od jakiegoś czasu jest dla mnie priorytetem. Po więcej informacji zapraszam na mojego, wspomnianego już tutaj kilka razy, Snapa, a odpowiadając na Wasze ciągłe pytania - tak, w nowym 2016 roku stawiam na zdrowy tryb życia.
W ciągu tych trzech miesięcy nieobecności "nazbierało się" naprawdę dużo ubrań i dodatków, które pojawiły się w mojej szafie i koniecznie chcę się z Wami nimi podzielić. Między innymi dzisiejsza czapka, która od jakiegoś czasu jest moim ulubionym elementem, wymarzona czerwona torebka czy pokochane do granic możliwości przeze mnie (i przez Was :*) buty z "biżuterią" zamiast sznurówek.
Jak Wam się podoba to połączenie?






















zdjęcia - Filip Odrowąż-Pieniążek

bluzka - zara
kurtka - tk maxx
spodnie - H&M
torebka - Just Cavali
buty - jeden ze sklepów w Plazie (nie pamiętam nazwy :() 
czapka - nike

20 marca 2016

Witam raz jeszcze!

Cześć!
Kurczę, dawno mnie tutaj nie było. Dziwne uczucie po prawie trzech miesiącach nieobecności wejść na Bloggera i próbować jak gdyby nigdy nic zacząć pisać. Przecież trzy miesiące to właściwe kawał czasu. Tyle się wydarzyło, zmieniło. Głupio mi, bo nigdy dotąd Kiszma nie miała takiej przerwy. Co w związku z tym? Mam usunąć bloga, bo "teraz to i tak już bez sensu"? Oj nie, kochani. Teraz zaczynam z podwójną siłą! ;)
Na szczęście tylko tutaj była cisza. Mój Instagram w tym samym czasie zaczął działać na poważnie. Jak każda przyzwoita blogerka, haha, zaczęłam dodawać codziennie jakieś zdjęcie ;) Co za tym idzie, przybyło obserwatorów i zwiększyło się zainteresowanie moim Snapem. Szczerze mówiąc, zmotywowało mnie to jeszcze bardziej. Do czego? Do wielkiego powrotu Kiszmy, rzecz jasna! :) Cieszę się, że podoba Wam się co wrzucam "na codzień". Fotki na Insta, czy krótkie filmiki na Snapchacie są teraz mocniej pożądane, ale jednak Kiszma zaistniała jako blog, co więcej - blog ze stylizacjami, więc tym bardziej tego nie mogę zaniedbać. 
W trakcie tej "krótkiej" przerwy dostawałam regularnie wiele pytań czy się poddałam, czy to już koniec, czy może po prostu już mi nie zależy. Nie mogę nie poruszyć tego tematu - dzięki tym, którzy się interesowali i czekali na dzisiejszy wpis, Kiszma w ogóle istnieje, więc króciutko wyjaśnię dlaczego nagle przystopowałam. Bloga założyłam w połowie pierwszej klasy liceum, kiedy to wydawało mi się, że chodzenie do szkoły to najcięższy obowiązek świata. Teraz tęsknię za takimi "obowiązkami" ;) Bądźmy szczerzy - w liceum kończysz lekcje maksymalnie o 14:00, a potem robisz co dusza zapragnie. Dopiero przed ważnym sprawdzianem zaczynasz się uczyć, no i oczywiście w trzeciej klasie przed maturą (tutaj każdy z ręką na sercu mówi ile miesięcy przed "egzaminem dojrzałości" zaczął powtarzać materiał ;)) No właśnie. Czasu na sesje, obróbkę i teksty miałam aż za dużo. Dlatego tak rzetelnie, ale i bardzo przyjemnie "działała" Kiszma. Jak jest teraz? Naprawdę bardzo średnio. Zresztą stąd ta przerwa. Ostatni post pojawił się przed Nowym Rokiem, gdyż po prostu fizycznie nie dawałam rady. Praca, studia, nauka, praca, studia, nauka. Zimowa sesja egzaminacyjna to już wisienka na torcie, która na prawie miesiąc wycięła mnie z normalnego życia. Ktoś powie: "Ok, ale po pracy chyba miałaś czas". No właśnie niekoniecznie, a nawet gdyby, to dopiero po 17:00. A o której zimą zachodzi słońce? A robiliście kiedyś zdjęcia street styl'owe w nocy? Tak myślałam. Tym sposobem koło się zamyka, a moim wybawieniem jest wiosna, która właśnie nareszcie zaczyna do nas zawitać :)  
Kochani, chyba tyle wystarczy jak na jeden raz. Jestem bardzo szczęśliwa, że wróciłam. Serio. Mam nadzieję, że Wy też się cieszycie - wiecie, że Wasze zdanie jest dla mnie bardzo ważne. Zamierzam wrócić do regularnego publikowania postów z outfitami, w niedziele i środy - tak jak bywało do tej pory. Oczywiście w związku z tym moja Instagramowa aktywność nie ucierpi - mam zamiar działać wszędzie, na 200%!
Całuję, miłego wieczoru i do zobaczenia na Snapchacie! :*


























zdjęcia - Filip Odrowąż-Pieniążek

kurtka - second hand
sweterek - tk maxx
bluzka - Skydance (użyj kodu 10KISZMA aby zyskać rabat! :))
spódniczka - H&M
buty - nike
torebka - asos
pierścionki - H&M
okulary - Forum Mody