29 stycznia 2014

gala finałowa "przyłapani na modzie"

Jak już wspominałam, w sobotę 25 stycznia brałam udział w oficjalniej gali finałowej akcji "Przyłapani na modzie". Całe wydarzenie odbywało się w Galerii Krakowskiej i miało charakter imprezy zamkniętej. Wymieniona wcześniej galeria jest miejscem nadzwyczaj pełnym ludzi, więc bramki i ochroniarze pilnowali aby nikt nieproszony nie wszedł w "strefę vip", mimo to i tak wokół i nad sceną gromadzili się widzowie (ale chyba o to chodziło, o pokazanie siebie! :)). Galę prowadziła Dorota Wróblewska, a w jury zasiadła między innymi Alicja Zielasko czyli Alicepoint. W całym spotkaniu chodziło o wyłowienie najlepiej ubranej kobiety i najlepiej ubranego mężczyzny z grupy uczestników akcji "Przyłapani na modzie" w 2013 roku. Konkurencja była duża, ponieważ w konkursie brało udział wiele ciekawie ubranych osób, no i stawka była dość wysoka - 1000 zł na zakupy i statuetka. Wychodziliśmy parami, chłopak i dziewczyna, każdy miał się zaprezentować i odpowiedzieć na krótkie, łatwe pytanie od prowadzącej. Niestety, ale nie zostałam wyróżniona tytułem najlepiej ubranej kobiety, jednak jestem bardzo zadowolona, że zostałam zaproszona do udziału w tak przyjemnej i pozytywnej imprezie.



































26 stycznia 2014

przemyślenia, śnieg, ból głowy

Tyle pytań, dylematów - głowa pęka. Sama się gubię w swoich przemyśleniach, ale to Wam odpuszczę :) Wczoraj brałam udział w gali finałowej akcji Przyłapani na Modzie, ale post ze zdjęciami i całą relacją będzie w środę. Dzisiaj za to pierwszy w tym roku wpis ze śniegiem. Jeszcze nie żałuję, że spadł, chociaż jestem pewna, że niedługo będę już tęskniła za latem. 

+ Czy ktoś jest mi w stanie powiedzieć czy można od fitnessu przytyć? Chodzę na zajęcia już ponad miesiąc i z rozpaczą patrzę na swoje nogi, które grubną w oczach. Ok, brzuch się robi w porządku, ale nogi zaczynają przypominać dwa potężne słupy. Czy to w ogóle możliwe? 
+ Zapraszam na moje konto na ask.fm, gdzie dziś dostałam wiele "motywujących" pytań. Zapraszam osoby, które faktycznie chcą się czegoś dowiedzieć, jak i naszych ulubionych hejterów :) 

























fotograf - Filip Odrowąż-Pieniążek

sweter - c&a
płaszcz - cubus
buty - zebra

reszta elementów opisana jest w starszych postach :)

22 stycznia 2014

krótko i na temat

Czarne rurki, biała bluzka z nadrukiem, wełniany sweter, białe futro, skarpetki z pandami i creepersy - tyle na dzisiaj. Życzę miłego wieczoru i więcej snu, gdyż jest on bardzo potrzebny. Padam z nóg!






























fotograf - Filip Odrowąż-Pieniążek

bluzka - misbhv
sweter - h&m
skarpetki - reserved
kolczyki - accessoroize 

reszta elementów opisana jest w starszych postach

19 stycznia 2014

1 urodziny

Tututurututu, szesnastego stycznia w czwartek Kiszma obchodziła pierwsze urodziny. Tak, minął już rok od kiedy udostępniłam pierwszy wpis. Myślę, że przez ten czas wiele się zmieniło we mnie i w moim życiu. Ci, którzy są ze mną od samego początku, z postu na post mogą obserwować jak się rozwijam i ewoluuję.
Sam pomysł na rozpoczęcie blogowania narodził się jakoś jesienią 2012 roku, kiedy to zaczęłam naukę w liceum. Co raz częściej zdarzało się na ulicy, że ktoś zaczepiał mnie i pytał gdzie kupiłam np. spodnie, albo mówił, że po prostu ładnie wyglądam i pytał czy może zrobić mi zdjęcie. Były też sytuacje, że gdy spędzałam czas z Filipem podchodzili do nas ludzie, często obcokrajowcy i słodzili, że świetnie razem wyglądamy itp. Kiedyś pewien facet zapytał czy może zrobić nam kilka fotek do swojej pracy (studiował coś z fotografią). Zdaję sobie sprawę, że brzmi to bardzo pięknie, nierealnie i zarazem nadzwyczaj narcystycznie, ale nie zmyślam. Podchodziłam do tego z uśmiechem, nie brałam do siebie, a czasami zastanawiałam się czy to nie po prostu zwykłe żarty.
W ferie, zimą 2013 roku z nudów stworzyłam Kiszmę i opublikowałam pierwszy post pt. "Jestem mentosem". Haha, pamiętam to. Tak się spinałam, co będzie jak ktoś odkryje, że prowadzę bloga. Później założyłam konto na Instagramie i dalej, systematycznie publikowałam nowe wpisy ze zdjęciami. W pewnym momencie postanowiłam, że czas pokazać światu moje "dzieło" i założyłam fanpage na Facebooku oraz udostępniłam go znajomym. Nawet nie wiecie ile emocji daje ciągle rosnąca ilość wejść na bloga. W dniu kiedy go ujawniłam, licznik wskazywał 5 000 co było dla mnie szokiem, bo przez te dni, kiedy nikt oprócz kilku osób nie wiedział o jego istnieniu, pojawiało się maksymalnie 10 wyświetleń. Czułam, że to jest to. Oczywiście, za dwa, trzy tygodnie nikt się tak już nie cieszył i wszystko się uspokoiło. Było wręcz nudno, ale widziałam, że muszę być konsekwentna, bo tylko się skompromituję.
Pytacie o tzw "hejty". Były, są i będą. Zaczynając od tych ambitniejszych "Jesteś niefotogeniczna i nie umiesz się ubierać", poprzez te umiarkowanie "Jesteś brzydka i chodzisz w szmatach", kończąc na tych najbardziej płytkich "gruba ku*wa". Jedną z wielu rzeczy, których nauczyłam się przez ten rok to umiejętność ignorowania pewnych sygnałów. Przejmuję się opiniami autorytetów, kogoś kto coś osiągnął i może mi imponować, a nie osób, zazwyczaj anonimowych, które siedzą przed ekranem i z zasady "gnoją", osoby które robią coś więcej, coś innego. Nie wiem czy to nie za pochopny wniosek, ale wydaję mi się również, że dzięki temu blogowi zrozumiałam kto jest faktycznie moim przyjacielem, kto mnie wspiera. Były momenty, gdy czułam się źle, samotnie i potrzebowałam wsparcia. Zostali przy mnie ci, którzy NAPRAWDĘ byli.
Niestety zdarza się, że ludzie, którzy mnie kompletnie nie znają, z zasady uznają za wredną, mało inteligentną materialistkę. Dlaczego? Sama nie jestem w stanie na to odpowiedzieć, jednak jest to przykre, bo jestem tą samą osobą, którą byłam przed założeniem bloga. Wydaję mi się, że jestem nawet bardziej tolerancyjna i otwarta na nowości.
Długo by opowiadać co działo się przez ten rok, zresztą i tak w każdym poście pisałam i udostępniałam zdjęcia z ważniejszych wydarzeń. Dziękuję bardzo tym, którzy czytają każde moje teksty, przeglądają zdjęcia i wspierają mnie - bo to jest najważniejsze. Dziękuję za te lajki na facebooku, które są jednak wyznacznikiem popularności bloga i Waszego zainteresowania. Dziękuję, że jesteście bo gdyby nie Wy, Kiszma pewnie zniknęłaby tak szybko jak się pojawiła. Dzięki! :*



























 fotograf - Filip Odrowąż-Pieniążek

sukienka - tk maxx
sweter - h&m
kolczyki - six

reszta elementów opisana jest w starszych postach :)