30 września 2013

golf

Przepraszam, że nie pisałam w zeszłym tygodniu, ale niestety wylądowałam w szpitalu (ci co obserwują mnie na Instagramie wiedzą). Jedno z moich gorszych wspomnień z dzieciństwa, to przymusowe noszenie grubych golfów. Zawsze gdy stawało się chłodniej, mama szykowała to okropieństwo. Nie dość, że brzydkie to jeszcze dusiło. Tak myślałam jeszcze do niedawna, ale moje zdanie kilka tygodni temu diametralnie się zmieniło. Znalazłam wiele stylizacji, w których golfy grały pierwsze skrzypce. Są inne niż zwykłe bluzki, swetry i dodają mojego ulubionego klimatu lat dziewięćdziesiątych. Nie wiedziałam czy będę dobrze wyglądać, więc postanowiłam nie wydawać fortuny i wybrałam się do second handu. Jestem zachwycona. Czarny golf, który znalazłam jest ciepły, ale nie gruby i ma idealną długość - w każdej chwili mogę go podwinąć i będzie odsłaniał brzuch (w takim wydaniu niedługo też go pokażę, o ile pogoda pozwoli!).






















fotograf - Kaja Kozina

golf - second hand
kurtka - tk maxx
buty - solestruck.com

22 września 2013

pokazy, pokazy

Jak wiecie w czwartek brałam udział w pokazie małopolskich blogerek i blogerów, który odbywał się w Galerii Krakowskiej. Na Facebooku pisałam na bieżąco o tym co się działo. Dziś za to wróciłam z konkursu na najlepszą stylizację z elementem dodanym przez stylistę (tym razem była to bluzka Dressap projektu Ani Pirowskiej ). Jak widzieliście na Instagramie i Facebooku, udało mi się wygrać bon o wartości 500zł na zakupy w całym centrum ;) Jestem bardzo szczęśliwa - udzieliłam pierwszego wywiadu i zaproponowano mi współpracę. Oby tak dalej!






















A to z dzisiejszego konkursu. Zdjęcie robione telefonem, więc jakość zabija, ale nie miałam ze sobą aparatu. Zawsze coś, prawda? ;)






16 września 2013

rozwijam się

Wreszcie czuję porządną satysfakcję z prowadzenia Kiszmy. W tym tygodniu będę uczestniczyć w kilku ciekawych wydarzeniach. W czwartek biorę udział w "pokazie mody", tzn. zaprezentuję siebie jako blogerkę i moje dwie propozycje na jesienne stylizacje. Cieszę się, bo zostałam również zaproszona do wzięcia udziału w konkursie, który jest bardziej istotny niż sam pokaz. Odbędzie się on w niedzielę, a oba eventy organizuje Galeria Krakowska. Kilka dni temu dostałam również zaproszenie na otwarcie jednego ze sklepów Sinsay w Bonarka City Center, co uważam za sporę wyróżnienie, gdyż nie każdy ma wejście VIP i może zobaczyć kolekcję jako pierwszy ;) Podsumowując, jestem bardzo szczęśliwa, że blog się rozwija i jestem zauważana.

+ Bardzo dziękuję za oddanie na mnie głosów w konkursie "Przyłapani na modzie", bo dzięki Wam udało mi się wygrać :)


















fotograf - Filip Odrowąż-Pieniążek

spódnica - pull&bear
bluzka - carry
kolczyki - six

11 września 2013

owocki i warzywka

Wczoraj wieczorem wpadłam na genialny pomysł - znów zacząć stosować dietę, ale taką prawdziwą. Przez wakacje zapuściłam się niemiłosiernie, przyznaję, ale teraz czas na zmiany. W zeszłym roku szkolnym było kilka miesięcy odchudzania, ale bez większych efektów. Najgorszy był początek, pierwsze dni. Oprócz złego samopoczucia i zmęczenia, nie mogłam też spać z głodu i miałam problemy zdrowotne, ale później organizm zaakceptował mój nowy styl życia i było w porządku. Na czym polegała ta cała dieta? Nie chodziłam do specialistów, nie szukałam wiele w internecie. Najpierw odstawiłam całkowicie cukier, masło, majonez i inne tego typu rzeczy. Jadłam jogurty light, Wasę, płatki fitness i jabłka. Piłam tylko wodę, a coli i soków nie próbowałam przez miesiące. O czekoladzie, makaronach z pesto i cynamonowym latte zapomniałam, a smaku mojego ukochanego Bic Maca dalej nie pamiętam. Ostatni posiłek spożywałam przed siedemnastą, a jeśli czułam głód piłam wodę albo herbatki odchudzające. Codziennie ćwiczyłam - brzuszki, rozciąganie i skakanie na skakance. Wszystko było ok, oprócz tego, że nic nie traciłam na wadzę. Może miałam bardziej płaski brzuch, smuklejsze uda i przede wszystkim mniejszy biust , ale na wadze wszystko stało. Czułam się jakbym miała umrzeć z głodu (kocham jedzenie i kocham jeść), a wciąż nie wyglądałam jak moje ideały. Były momenty załamania, ale wiedziałam, że muszę osiągnąć cel. Oczywiście nie doszłam do wymarzonej wagi, zaczęły się wakacje (tj. jemy wszystko, wszędzie i o dowolnej porze), więc znów wróciłam do punktu wyjścia. Myślę, że nie jest aż tak źle jak w zeszłym roku, ale jednak nie jestem z siebie zadowolona. Teraz mam plan na prawdziwy przełom. Nie będzie szoku jak ostatnio, gdyż do tej pory nic nie słodzę i nie jem masła. Przede wszystkim postaram się nie głodzić. Moja dieta będzie pełna witamin i zdrowia. Owocki i warzywka - non stop, lekkie dania, dużo ruchu (nie kupię sobie KKM'a na najbliższe miesiące), jogurty, ciemne pieczywo, Wasa i ćwiczenia. Będę starała się jeść często, ale mało, żeby nie powodować tego co ostatnio - senności, otumanienia, bólu głowy i układu trawiennego z głodu. Co zostawię ze starych "nawyków odchudzających"? Na pewno będę piła czerwoną herbatę i litry wody. Niezmiennie jedzenie po siedemnastej surowo zabronione. Trzymajcie kciuki, a ja zabieram się do pracy ;)

+ Kolor włosów już wybrany, teraz myślę nad terminem. Najbliższy czy przyszły weekend? Oto jest pytanie.
+ Przypominam o lajkowaniu Kiszmy na Facebooku i obserwowaniu na Instagramie ;) 













fotograf - Filip Odrowąż-Pieniążek 

koszula - second hand
kurtka - pull&bear
spodnie - lee


8 września 2013

zimowy płaszcz

Właśnie szukam dla siebie jakiegoś okrycia na zimę. Powiem szczerze, że ciężko jest znaleźć coś co siedzi mi w głowie od tygodnia. Chyba zaraz sama sobie uszyję wymarzony płaszcz
+ Przypominam o głosowaniu na mnie w plebiscycie "Przyłapani na modzie" :)












fotograf - Filip Odrowąż-Pieniążek

spodnie - h&m
bluzka - h&m
naszyjnik z ptaszkami - pull&bear
łańcuszki - stary naszyjnik

4 września 2013

ananasy! flamingi!

Niektórzy lubią motywy kwiatów, serc czy kotów. Ja kocham ananasy i flamingi! Jestem w siódmym niebie jak znajdę coś z tymi cudeńkami. Koszulki, breloczki, piórniki, skarpetki - wszystko. Przyznam szczerze, lekki kicz, ale za to jaki świetny! W ogóle mam jakąś fazę na tropiki. Kupiłam ostatnio trzy porcelanowe papugi i poduszki z motywem palm. Mam też pomysł na remont w pokoju, ale muszę się zdecydować czy wolę zmiany wystroju, czy też niedługo zamieszkać sama ;) Mogę na razie podziękować tacie, że kupił mi trzy lata temu wielkiego, różowego flaminga we Flo. Teraz uwielbiam go sto razy mocniej. 









fotograf - Filip Odrowąż-Pieniążek

bluzka - h&m
marynarka - zara
pierścionki - sklep hinduski