1 listopada 2017

Budapest outfits

Cześć!
Dziś mam dla Was dwie z czterech stylizacji, które wybrałam na wycieczkę - niespodziankę do Budapesztu. 
Jak widzieliście na Snapchacie i Instastories, mieliśmy bardzo napięty plan, przede wszystkim ze względu na krótki (odejmując popołudniowy przyjazd, rozeznanie się w okolicy oraz poranny wyjazd, tak naprawdę dwu dniowy) pobyt, więc niestety nie znaleźliśmy czasu na jakąś konkretną sesję zdjęciową. Wrzucam kilka niespójnych fotek, które na szybko cyknęliśmy między zwiedzaniem, spacerowaniem i jedzeniem ;) 

10 września 2017

classic Kiszma

Cześć!
Dziś mam na sobie, szczerze mówiąc, typowy zestaw Kiszmy – koszulkę i jeansy. Nawet moja postać na Snapchacie ma taki strój, haha. Nie uważacie, że jeans to mój taki mały znak szczególny? ;)
Miksuję fasony spodni i bluzek, ale bez dwóch zdań, taki zestaw to moja ulubiona baza pod wszystkie stylizacje. Ci, którzy śledzą mnie uważnie na Snapie, wiedzą, że już kilka razy pokazywałam Wam (co prawda, pobieżnie) moją szafę. Naście par jeansów wszelkiego rodzaju, to mój numer jeden.
Góra też jest bardzo ważna, jednak tutaj już nie mam jednego faworyta. T-shirty, koszule, wszelkie body, crop topy – wedle humoru. Uwielbiam to!
W dzisiejszym wpisie wybrałam oldschoolowe mom jeansy i ciemnografitowy luźny T-shirt z pastelowym, kryształkowym napisem. Aby dodać mocniejszego charakteru, dobrałam kabaretki z dużymi oczkami i klasyczne zamszowe czółenka z odkryta piętą.

Jak Wam się podoba? ;)


4 sierpnia 2017

second hand look

To chyba moja ulubiona stylizacja ostatnimi czasy. Chodziłabym tak codziennie, ale zaraz ktoś skomentowałby, że jestem nudna :((
Zdjęcia były robione zanim zostałam opalonym piegusem z blond włosami.


19 lipca 2017

head over heels

Hej!
Dziś bardziej elegancko. Zdjęcia były dość spontaniczne, zrobione w 7 minut tuż przed ważną kolacją, na którą byliśmy zaproszeni.
Stylizację kojarzycie z Instagrama - zdjęcie na dachu z widokiem na Kościół Mariacki podbiło Wasze serca :* 

13 lipca 2017

stylizacja do przedszkola

Cześć!
Nie chcę pisać kolejny raz "znów wracam!", "wybaczcie tę przerwę", "teraz wszystko będzie jak dawniej" itp. Każdy z Was, a przede wszystkim obserwatorzy, którzy są ze mną od początku, wiedzą, że już nigdy nie będzie tak jak przy starcie Kiszmy. Zaczynałam liceum, byłam młodsza, miałam inne życie i przede wszystkim inne priorytety. Teraz, gdy będę zaczynać trzeci rok studiów, a w październiku minie trzy lata, od chwili gdy dostałam stałą pracę, nie oszukujmy się - nie wrócę do stylu życia z liceum. 
Po co to mówię? Po pierwsze, jak wielu z Was wie, nie mam na co dzień ze mną ulubionego fotografa, a nawet ci mniej ulubieni nie mają tyle czasu co dawniej. Po drugie, gdy wracam po całym dniu pracy do domu, to jedyne o czym marzę to coś zjeść i chwilę odpocząć. Nie ma możliwości abym jechała prosto z firmy, która nie jest w Krakowie, do miasta i szukała miejscówki wraz z dobrym światłem. No, teraz jest lato, więc jakby się uprzeć to da się coś zadziałać, ale w czasie pór roku kiedy słońce zachodzi o 17, to jest po prostu niemożliwe. Po trzecie, kiedy mam wybór: nauka i zdany egzamin a sesja zdjęciowa (do której trzeba się przygotować, trzeba ją zrobić i na końcu trzeba poświęcić czas na obróbkę), bez zastanowienia wybieram pierwszą opcję. Blog to moje hobby, a jak to z hobby zazwyczaj bywa, ma się na nie czas dopiero po wszystkich obowiązkach. 
Instagram nie jest tak wymagający jak blog, w związku z tym, tam jest obecna cały czas. Nie mówię już o Snapchacie, którego "zaniedbuję" tylko gdy naprawdę mam urwanie głowy. 
Moi przyjaciele mnie znają i bardzo dobrze wiedzą, że nawet w codziennych sprawach, albo robię coś porządnie, albo nie robię w ogóle. Jak nie mam czasu na zrobienie ładnych i starannych zdjęć, to po prostu nic nie wrzucam. Drażnią mnie blogi i profile na portalach społecznościowych, które regularnie publikują "szit", byle cokolwiek udostępniać. Uwierzcie mi, że większość nie robi tego bo lubi, a tylko i wyłącznie ze względu na groszowy przelew na konto.
Reasumując, w związku z tym, że wiele się zmieniło (i nie ma co już oszukiwać, że się odmieni), są chwile, kiedy fizycznie nie mam możliwości dodawania nowych postów, więc będę je dodawać "gdy tylko będę mieć na to czas". Nie miejcie mi niczego za złe, nie mówcie, że "olałam bloga" bo tak nie jest. Staram się wszystko łączyć, niektóre rzeczy niestety kosztem innych, ale nigdy nie zapomniałam o blogu, który był zresztą miejscem powstania Kiszmy. 
No nic, koniec tych wywodów. Cieszę się, że ze mną jesteście. Gdyby nie Wy - obserwatorzy, blog dawno by zniknął, Snapchat byłby tylko dla znajomych (haha! :)) a na Instagramie wrzucałabym typowe zdjęcia 21 latki. 
Dziękuję ♥ 

A dziś mam dla Was stylizację "przedszkolną" - miękki t-shirt, luźna jeansowa sukienka na szelkach, wygodne sandały i mały, różowy plecaczek. Strój idealny do zabawy na kolanach i bieganiu po placu zabaw. A do plecaczka ukochana lalka i czekoladka od mamy. Ach, wspomnienia ;)





  

15 kwietnia 2017

Q&A zadawajcie pytania!

Cześć!
Tak jak słyszeliście na Snapie, planuję przetestować funkcję transmisji na żywo na Instagramie. Pomyślałam, że połączę to też z Q&A, którego nie robiłam już od naprawdę bardzo dawna ;) 

Zadawajcie mi pytania pod tym postem w komentarzach! Wszystko co Was interesuje, każdy temat związany z Kiszmą, to co zawsze Was nurtowało i o co chcieliście zapytać ;) 

Gdy znajdę wolną chwilę i przesortuję Wasze pytania, dam Wam znać na Snapie, Insta i na Facebooku o planowanej dacie live'a, tak abyście go na pewno nie przegapili :) 

Do dzieła! 

1 lutego 2017

Instabook - cudowny prezent!

Cześć!
Wiem, że na blogu ostatnio troszkę cicho, ale tak jak tłumaczyłam na Snapie, mam teraz egzaminy i całe dnie poświęcam na naukę. Staram się Wam to wynagrodzić fotkami na Instagramie i sporą dawką "codziennych" nagrań na Snapie.
Dziś mam dla Was propozycję na niesamowity prezent dla bliskiej osoby, kogoś kto jest dla Was ważny. Walentynki tuż tuż, a sama dobrze wiem, że nielada wyzwaniem jest wybrać fajny, oryginalny i mający jakieś głębsze znaczenie prezent dla drugiej połówki. Oczywiście album, który Wam pokazuję nadaje się na każdą inną okazję (urodziny, imieniny, rocznica) lub też może być upominkiem "bez okazji", jednak już niebawem 14 lutego i święto zakochanych, o którym od razu pomyślałam przy okazji dzisiejszego wpisu. 
O czym właściwie mowa? Album (Instabook) od Printu, który sami projektujecie (od rozmiaru, po rodzaj papieru i okładki) ze zdjęciami, które sami wybieracie (ze swojego Instagrama, Facebooka czy poprostu skarby zapisane na Waszym komputerze) to idealny podarunek dla osoby, której chcecie przypomnieć i przekazać choć garstkę wspólnych wspomnień. Staranne wykonanie, wysoka jakość wydrukowanych zdjęć i ten urzekający minimalizm to strzał w dziesiątke dla osób, które nie mają pomysłu co kupić chłopakowi, dziewczynie, przyjaciółce, przyjacielowi czy rodzinie. 
Dobrze wiecie, że nidy nie wciskam Wam produktów, których nie lubię, nie podobają mi się, nie są zgodne ze stylem Kiszmy i są niskiej jakości. Z ręką na sercu mówię, że album od Printu to ekstra sprawa i sama z wielką chęcią zrobiłabym taką książeczkę dla kogoś bliskiego.
T U T A J macie link, dzięki któremu uzyskacie osobisty kod rabatowy dla moich czytelników, dzięki któremu uzyskacie zniżkę przy zamawianiu swojego Instabooka. A tak wygląda mój album: 



4 stycznia 2017

ślimak w kabaretkach i z fioletowymi ustami

Dzisiejszy look jest jednym z moich ulubionych. Serio, mogłabym tak wyglądać codziennie! 
Długi (ale nie z tych najdłuższych) czarny klasyczny płaszcz, biały t-shirt unisex, letnia sukienka na cieniutkich ramiączkach, ostatnio bardzo modne kabaretki z dużym oczkiem i długie zamszowe kozaki - mniam! 
Całość dopełniają lennonki, fioletowa szminka i moje ukochane "ślimaki" :)