Matko, jak duszno. Moje stopy ugotowały się w
butach, które dziś Wam pokazuję i czuję, że najbliższe dni spędzę w
klapeczkach. Opatrunki, które w punkcie kulminacyjnym bólu zrobił mi Filip,
chyba nie pomogły - właśnie smaruję maścią moje spuchnięte pięty. Czego się nie
zrobi żeby fajnie wyglądać, haha. Mimo wszystko, nie mogę się doczekać jeszcze
cieplejszych dni, gdyż mam już w głowie takie ekstra stylówki, że sama siebie
zadziwiam, a kilka par nowych sandałków już od marca czeka na półce. Hola
hola, zanim wskoczę w te szalone stroje, muszę zrzucić tłuszczyk, który
nazbierałam w święta wielkanocne i weekend majowy, kiedy to moim codziennym
deserem były naleśniki z nutellą. Tak, teraz jak obrabiałam zdjęcia, już
stuprocentowo upewniłam się, że troszkę się poszerzyłam, haha. Spokojnie Marta,
nie stresuj się, od poniedziałku! Teraz nie ma sensu - jutro obiadek na
mieście, w sobotę rodzinny grill urodzinowy. Ciekawa jestem jaką wymówkę znajdę
w przyszłym tygodniu…
















fotograf - Filip Odrowąż-Pieniążek
spodenki - second hand
kurtka - tommy hilfiger
okulary - bazarek nad morzem
reszta elementów opisana jest w starszych postach :)
piekna stylizacja! Zainspirowalas mnie!
OdpowiedzUsuńteraz bede latac po sklepach i szukac podobnego stroju;)
szkoda tylko ze nie mam takiej figury extra jak Ty!
pozdrawiam Alex.
p.s.
bardzo lubie Twojego bloga- jest naturalny,prawdziwy i dobrze piszesz.
Pięknie wyglądasz, pasuje do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńhttp://tinnqu.blogspot.com/
Świetna stylizacja :) Buty są super!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam http://urbaniaknatalia.blogspot.com/ :)