13 listopada 2013

second handy

Bardzo wiele osób pyta mnie, w których second handach kupuję, więc pomyślałam, że napiszę o tym w najnowszym poście. 
Mniej więcej półtora roku temu zaczęłam odwiedzać tzw. "grzebacze". Na samym początku wielkim wydarzeniem było wejście do środka, już nie mówię o szperaniu w startach używanych ciuchów. Specyficzny zapach bardzo mnie drażnił, a do tego miałam wrażenie, że wszyscy się na mnie głupio patrzą. Teraz jak to wspominam i piszę, nie mogę powstrzymać się od śmiechu. W każdym razie bardzo przeżywałam odwiedziny wszelkich "lumpeksów". Osobą, które mają to przed sobą powiem jedno - jak już coś znajdziecie, wszystko się zmieni! Gdy odkryłam, że w second handach można kupić świetne rzeczy i to w moim stylu (niechciane lata dziewięćdziesiąte są wszędzie <3), zaczęłam odwiedzać je notorycznie. Najczęściej zaglądam na ulicę Piłsudskiego i Dunajewskiego. Oprócz tego, że są najbliżej mojej szkoły, to zawsze coś w nich wyszperam. Bardzo żałuję, bo na Placu Szczepańskim i na ul. Jabłonowskich (nie jestem pewna, ale chyba tam), zamknięto naprawdę fajne i przyjemne "szmateksy", w których kupiłam kilka perełek. Niedawno razem z Filipem znaleźliśmy kilka malutkich, ale eleganckich second handów. Nie pamiętam dokładnie nazw ulic, ale wszystkie były w okolicach ul. Mazowieckiej i Nowego Kleparzu. Nie dość, że baaardzo tanio, to jeszcze niezniszczony i dobry towar. Czasami zerkam też na ul. Karmelicką i Rajską, gdzie kupiłam już kilka niesamowitych ubrań, ale za jedną z nich dałam aż dwadzieścia pięć złotych. Zaznaczę, że jest to bardzo lekki kombinezon na lato, który w sumie niczym się wyróżnia, ale tak bardzo mnie urzekł, że musiałam go wziąć. Są miejsca, gdzie można kupić wszystko za pięć złotych, ale towar jest nieco gorszej jakości, więc uważajcie. Byłam parę razy też w "odzieży używanej" na al. Słowackiego, jednak nic ciekawego nie znalazłam. Bardzo nie lubię, gdy second handy robią z siebie normalne sklepy z ubraniami, wręcz butiki. Kilka razy się na tym sparzyłam. Ubrania są powieszone na ślicznych wieszakach lub leżą złożone na półkach. Manekiny prezentują gotowe stylizacje, a przy kasie, w małych koszyczkach leżą akcesoria. Panie ekspedientki są bardzo uprzejme, a w całym lokalu gra przyjemna muzyka i unosi się słodki, miły zapach. Pierwsze wrażenie - "Jest ekstra.". Kiedy jednak zaczynamy przeglądać ciuchy, okazuje się, że są brzydkie i beznadziejnej jakości. Mina bardziej nam zrzednie, gdy spojrzymy na ceny. Osiemdziesiąt złotych za zniszczoną, znoszoną bluzkę? Wolę już iść do galerii handlowej i kupić kilka podkoszulków w jednej z sieciówek. Uważajcie na to, bo ludzie bazują, że gdy wejdziemy do ładnego pomieszczenia, to zapomnimy, że to zwykły "grzebacz" i wydamy w nim fortunę. Jeszcze coś a propos "nowej dostawy!" czy "świeżego towaru!". Nie ma reguły, kiedy znajdziecie coś ciekawego. Gdy w second handach jest dostawa ubrań, na pewno zwiększają się na to szanse, ale nie zapominajmy, że wraz z tym rosną ceny za kilogram. Na koniec jedna rada: zaglądajcie do mało znanych, szarych i nieciekawych z zewnątrz sklepików. W środku znajdziecie pełno skarbów, a nie wydacie góry pieniędzy!
Mam nadzieję, że wyczerpałam temat i pomogłam tym, którzy zadawali mi tak wiele pytań. :)





















fotograf - Filip Odrowąż-Pieniążek

płaszcz - sinsay

reszta elementów opisana jest w starszych postach :) 

9 komentarzy:

  1. Jejku bardzo Ci dziękuję, od jakiegoś czasu gdy prowadzisz bloga, ja i moja przyjaciółka, chciałyśmy poszukać i poświęcić na to trochę wolnego czasu, żeby znaleźć coś fajnego, ale nie wiedziałyśmy jak się za to zabrać ... Czekałyśmy na ten post :*
    Dziękujemy <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kraków słynie z ciekawych grzebciuszków i z tego co mi wiadomo również ciekawych cen! Też mam swoje ulubione.... :) Uwielbiam je <3 Świetnie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Ubrania są powieszone na ślicznych wieszakach lub leżą złożone na pułkach. " - Ty jesteś w humanie tak?

    OdpowiedzUsuń
  4. genialny płaszcz!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna stylizacja ! Płaszczyk i buty rewelacja :)

    http://izabielaa.blogspot.com.es/2013/11/be-yourself.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Your shoes are fabulous dear! :)

    OdpowiedzUsuń