23 sierpnia 2014

barcelona

Za rok wracam do Barcelony. Mogę śmiało powiedzieć, że to miasto dołączyło na szczyt mojej listy miejsc, w których jestem zakochana. Byłam już tutaj kilka lat temu, ale byłam mała, nie rozumiałam wielu rzeczy i nie dostrzegałam tego co teraz. 
Długo myślałam w jaki sposób opisać Wam Barcelonę w dzisiejszym poście. Jeszcze kilka minut temu moją koncepcją było szczegółowe opowiadanie o miejscach, które odwiedziłam i ułożone chronologicznie zdjęcia. Jednak teraz wpadłam na pomysł, że całkowicie spontanicznie i krótko powiem co myślę o miejscu, w którym aktualnie przebywam, a zdjęcia pozwolę ułożyć losowi. Chyba tak wyjdzie najbardziej szczerze i wiarygodnie. 
Piękne architektonicznie, ogromne i pełne zakamarków miasto, które codziennie odkrywam na nowo. Stare ulice, wysokie kamieniczki, pałacyki, kolumny, rzeźby i wspaniałe platany, które zaraz po palmach są najczęściej spotykaną rośliną, stanowią nieodłączny obraz Barcelony. Przereklamowana La Rambla to według mnie najmniej interesujący punkt zwiedzania (przerażający tłum ludzi, kieszonkowcy, hindusi sprzedający gwizdki i totalne zamieszanie), ale sąsiadujące, wąskie uliczki wręcz wołają żeby do nich zajrzeć. Odwiedzenie miejsc związanych z Antonim Gaudim to chyba oczywistość, której nie można pominąć będąc w stolicy Katalonii ;) Na wzniesieniach otaczających miasto można podziwiać przepiękny widok, dlatego polecam "zerknięcie" na np. wzgórze Montjuic. 
Co po za tym? Przystojni, wystylizowani i wytatuowani młodzi Hiszpanie to bardzo przyjemna ozdoba Barcelony. Co jakiś czas unoszący się zapach marihuany i sporo gejowskich klubów nocnych, powoduje, że czujemy, iż faktycznie jesteśmy w tolerancyjnym i otwartym mieście. Wielokulturowość na każdym kroku - od czarnoskórych, Azjatów i hindusów, po kobiety ubrane w czarne burki. Co z zakupami? Ekskluzywne sklepy, domy handlowe, butiki i sieciówki. Na każdej ulicy lokalny patriotyzm - Zara, Massimo Dutti, Stradivarius, Pull&Bear i Oysho. Ja za to jak zwykle znalazłam niepowtarzalne, niepozorne sklepy z superowymi rzeczami, hehe. Jeszcze jutro, po śniadaniu, biegnę do nowo odkrytego second handu. Mogłabym tutaj wydawać miliony euro codziennie. Serio! 
Kończąc, polecam z całego serca Barcelonę osobom, które chcą zobaczyć coś czego "nie ma u nas", chcą się zabawić i interesuje ich sztuka. 
Zbieram cały rok i w przyszłe wakacje szaleję tutaj z przyjaciółmi. A tymczasem wracam bawić się dalej!











































































9 komentarzy:

  1. Ja to za rok pojadę tam 1. raz, o ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. o boże jakie cudowne miejsce !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakim aparatem robisz zdjęcia? Mogłabyś mi podać pełną nazwe?

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia! Chcę do Barcelony :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Należę do osób, które nie lubią zwiedzania i oglądania, ale ta palmy robią na mnie ogromne wrażenie. ;)

    http://poburzywyjdzieslonce.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. piękne miasto :)
    http://martienna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudne zdjęcia, zazdroszczę wyjazdu. Od razu widać, że piękne miejsce:)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne zdjęcia i post, któr od razu zachęca do odwiedzenia tego miasta.Powodzenia w gromadzeniu funduszy na kolejną podróż tam.Oby była jeszcze lepsza niż obecna ;)

    http://my-point-of-view-on-fashion.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  9. śliczne zdjęcia! :) lecisz do obserwowanych haha <3

    OdpowiedzUsuń